sposobu pogodzić tego z materializmem i marksizmem. Stalin nie dbał o fakty, tworzył swoją własną historię i każdy musiał ją uznać i w nią wierzyć, albo zginąć.<br>Jest wprost wstrząsające, że ciągle jeszcze, w dwudziestym wieku (a nie daj Boże, także w przyszłości) można zmusić ludzi do uwierzenia w całkiem nieprawdopodobne bzdury, do uznania niesłychanych kłamstw. Wprost zaczyna się wątpić, czy w ogóle istnieje jakaś prawda, czy ludzie posiadają jakąś godność i czy w ciągu tysiącleci miał miejsce jakiś postęp, rozwój umysłowy. Przecież już przeczytanie jedynej własnej pracy Stalina., Krótkiego Kursu Historii WKP(b) robi piorunujące wrażenie, odsłania poziom umysłowy troglodyty