Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
raz pierwszy?
- W sumie tak; wtedy, w ogólniaku używałem już tego słowa, choć sam w pełni go jeszcze nie rozumiałem; oczywiście, coś tam musiałem mówić, ale...
- Ale tak z detalami dopiero teraz, rozumiem. No i co ona na to?
- Trzy elementy. Niedowierzanie, podejrzenie, że przerysowuję doznania, bo rzeczywiście to brzmi nieprawdopodobnie, papierem szeleści, widzę to zwłaszcza, gdy o p i s u j ę seans; po drugie - zaciekawienie i na pewno połechtana próżność. U kresu - odrzucenie. Tak, wprost powiedziała, że nie chce być oplątywana jakąś siatką spekulacji i wyobrażeń.
I nagle roześmiała się.
- Witku, już wszystko rozumiem: to nie byłam ja
raz pierwszy?<br>- W sumie tak; wtedy, w ogólniaku używałem już tego słowa, choć sam w pełni go jeszcze nie rozumiałem; oczywiście, coś tam musiałem mówić, ale...<br>- Ale tak z detalami dopiero teraz, rozumiem. No i co ona na to?<br>- Trzy elementy. Niedowierzanie, podejrzenie, że przerysowuję doznania, bo rzeczywiście to brzmi nieprawdopodobnie, papierem szeleści, widzę to zwłaszcza, gdy o p i s u j ę seans; po drugie - zaciekawienie i na pewno połechtana próżność. U kresu - odrzucenie. Tak, wprost powiedziała, że nie chce być oplątywana jakąś siatką spekulacji i wyobrażeń.<br>I nagle roześmiała się.<br>- Witku, już wszystko rozumiem: to nie byłam ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego