leżeć trzeba było cichutko, bo jak usłyszeli szmer, zaraz puszczali rakiety i strzelali do śmiałków. Więc żołnierze żałowali Maciusia, bo młodszy i delikatniejszy, i częściej brali Felka. A Maciusiowi było przykro.<br>Teraz został sam jeden i duże usługi oddawał oddziałowi: to warcie zanosił patrony, to wślizgnął się pod drutami do nieprzyjacielskich okopów, a dwa razy w przebraniu zakradł się aż na ich stronę.<br>Przebrał się Maciuś za pastuszka, przekradł się przez druty, uszedł ze dwie wiorsty, usiadł przed rozwaloną chałupą i niby to płacze.<br>- Czego płaczesz? - dostrzegł go jakiś żołnierz.<br>- Co nie mam płakać, jak nam chałupę spalili, a mama gdzieś