usłyszę stuk zamykanych drzwi i więcej go nie zobaczę. To było tutaj, na tej ulicy, mieliśmy małe mieszkanko, tam, na końcu, pod trzynastka, tylko że wtedy jeszcze nie byliśmy ze sobą, bo z Polski wyjechaliśmy jako przyjaciele, nie jako para ani małżeństwo, no i mieszkaliśmy razem, ale ja byłam bardzo nieprzystępna.<br>Odrzucałam go, odmawiałam mu, chociaż bardzo się starał, bo przecież obydwoje wiedzieliśmy, że się kochamy. No i pewnego dnia pomyślałam, że tak już dalej być nie może, bo robię mu krzywdę, i pozwoliłam mu, żeby mnie pieścił i rozebrał, chociaż wiedziałam, co się stanie, a potem on <page nr=49> wyszedł, ale wrócił