Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
może jakaś trawa - przyszło mu do głowy. Dotknął ich opuszkami palców. Raczej kłosy trawy, ostrej, nadmorskiej. Ona wolno się odwróciła. Ich twarze znalazły się naprzeciw siebie. Spojrzeli sobie w oczy. Hehe zbliżył usta do jej ust. Poczuł we włosach dłoń Many, odsunął się od niej, spojrzał jej w oczy, zupełnie nieprzytomne, zmącone gwałtownie idącą do góry temperaturą, jeszcze minuta czy dwie, a białko w nich się zetnie, jak w jajku na patelni.
Hehe dotknął warg Many ustami, musnął je, potem przywarli do siebie. Delikatnie odsunął ją od siebie, popchnął w kierunku stołu, oparł o jego krawędź. Mana odchyliła się do tyłu
może jakaś trawa - przyszło mu do głowy. Dotknął ich opuszkami palców. Raczej kłosy trawy, ostrej, nadmorskiej. Ona wolno się odwróciła. Ich twarze znalazły się naprzeciw siebie. Spojrzeli sobie w oczy. Hehe zbliżył usta do jej ust. Poczuł we włosach dłoń Many, odsunął się od niej, spojrzał jej w oczy, zupełnie nieprzytomne, zmącone gwałtownie idącą do góry temperaturą, jeszcze minuta czy dwie, a białko w nich się zetnie, jak w jajku na patelni.<br>Hehe dotknął warg Many ustami, musnął je, potem przywarli do siebie. Delikatnie odsunął ją od siebie, popchnął w kierunku stołu, oparł o jego krawędź. Mana odchyliła się do tyłu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego