Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
posłyszała szmer za oknem pokoju Marylki, a potem lekkie i pośpieszne kroki pod ścianą domu. Szybko schowała się za firankę. Między drzewami mignęła niebieska sukienka i zniknęła wkrótce w ogrodzie pana Hipolita.
Natomiast w kurniku wszystko, co żyło, objawiało nastrój gorączkowy i trwożny. Kury zarządziły ostre pogotowie, a kaczki biegały nieprzytomnie, zadzierając żółte dzioby.
Ale już Gabi zrozumiała przyczynę tych alarmów. W okrągłym oknie gołębnika tkwiła czarnowłosa głowa bezczelnego Huberta, który bez wahania naruszył neutralność ościennego mocarstwa, by z jego terytorium obserwować wojenne ruchy nieprzyjaciół.
- Bodajeś pękł! - krzyknęła mu groźnie, potrząsając cerowaną pończochą, ale łajdacki chłopak przesłał jej uprzejme pozdrowienie i
posłyszała szmer za oknem pokoju Marylki, a potem lekkie i pośpieszne kroki pod ścianą domu. Szybko schowała się za firankę. Między drzewami mignęła niebieska sukienka i zniknęła wkrótce w ogrodzie pana Hipolita. <br>Natomiast w kurniku wszystko, co żyło, objawiało nastrój gorączkowy i trwożny. Kury zarządziły ostre pogotowie, a kaczki biegały nieprzytomnie, zadzierając żółte dzioby. <br>Ale już Gabi zrozumiała przyczynę tych alarmów. W okrągłym oknie gołębnika tkwiła czarnowłosa głowa bezczelnego Huberta, który bez wahania naruszył neutralność ościennego mocarstwa, by z jego terytorium obserwować wojenne ruchy nieprzyjaciół. <br>- Bodajeś pękł! - krzyknęła mu groźnie, potrząsając cerowaną pończochą, ale łajdacki chłopak przesłał jej uprzejme pozdrowienie i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego