własne fundusze emerytalne, zresztą większość ich, choć w obcych mundurach, pracowała we własnym polskim kraju i nieraz bardzo pożytecznie".<br>"Ale za co - pytała dramatycznie gazeta i wątpliwość ta nabiera barw aktualności - honorowani są byli czynownicy rosyjscy (a i takich nie braknie), którzy w Rosji wstydzili się swego pochodzenia polskiego, a nieraz wręcz wrogo traktowali współrodaków. Przypomnieli sobie o Polsce, gdy nie stało Rosji. Zdarzają się wśród nich ludzie zasługujący na szacunek, ludzie i na obczyźnie pracujący dla kraju ojczystego, ale czy zawsze umiano rozróżnić, komu zapomoga słusznie się należy, a komu nie?"&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Nagonka na wiceprezydenta miasta&lt;/&gt;<br><br>Proces ten nie był bynajmniej