Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
wam czas. I szanse.
- Szanse na co?
- Na dotarcie do Toussaint. Do tego śmiesznego księstwa z bajki, granic którego nawet nilfgaardzki kontrwywiad nie ośmieli się naruszyć. Potem zaś dużo może się zmienić. Będzie amnestia. Będzie może rozejm za Jarugą. Może nawet trwały pokój.
Wiedźmin milczał długo. Pokaleczona twarz prefekta była nieruchoma, jego oko płonęło.
- Zgoda - powiedział wreszcie Geralt.
- Bez targów? Bez warunków?
- Z dwoma.
- Jakżeby inaczej. Słucham.
- Muszę wprzód pojechać na kilka dni na zachód. Nad jezioro Monduirn. Do druidów, albowiem...
- Czy ty durnia ze mnie robisz? - przerwał gwałtownie Fulko Artevelde. - Czy ty chcesz mnie wykołować? Jaki zachód? Dokąd wiedzie twój
wam czas. I szanse. <br>- Szanse na co?<br> - Na dotarcie do Toussaint. Do tego śmiesznego księstwa z bajki, granic którego nawet nilfgaardzki kontrwywiad nie ośmieli się naruszyć. Potem zaś dużo może się zmienić. Będzie amnestia. Będzie może rozejm za Jarugą. Może nawet trwały pokój. <br> Wiedźmin milczał długo. Pokaleczona twarz prefekta była nieruchoma, jego oko płonęło.<br>- Zgoda - powiedział wreszcie Geralt. <br> - Bez targów? Bez warunków?<br>- Z dwoma. <br>- Jakżeby inaczej. Słucham.<br>- Muszę wprzód pojechać na kilka dni na zachód. Nad jezioro Monduirn. Do druidów, albowiem... <br>- Czy ty durnia ze mnie robisz? - przerwał gwałtownie Fulko Artevelde. - Czy ty chcesz mnie wykołować? Jaki zachód? Dokąd wiedzie twój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego