egzystencją tego największego związku sportowego w Polsce. Sankcje finansowe mogą być porównywalne z całorocznym budżetem PZPN! Nie ma jeszcze ustaleń końcowych kontroli, ale poważnych zarzutów spodziewają się sami działacze piłkarskiej federacji. <br>- To bomba z opóźnionym zapłonem - mówi prezes związku Michał Listkiewicz. - Odziedziczyliśmy po poprzedniej ekipie sprawę, która stawia nas w niesamowicie trudnej sytuacji. To skutek bardzo aroganckiej polityki ówczesnego "wszystkowiedzącego" prezesa Mariana Dziurowicza i przykład jego sposobu działania, polegającego na robieniu wszystkiego samemu. <br>Działacze liczą, że związek nie będzie ścigany z całą surowością. - Mam nadzieję, że dla przyszłości polskiej piłki uda się tę sprawę załatwić polubownie. Nikt rozsądny nie doprowadzi do