Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
z niej szczyty świerków.
- Szybciej! - ponaglił od czoła Huon von Sagar. Jakby wiedział.
Most zatrzeszczał, w oczach zaczął bieleć, tracić przejrzystość. W wielu miejscach pobiegły długie linie pęknięć.
- Żywiej, żywiej, zaraza - ponaglił Reynevana prowadzący Woldana Tassilo de Tresckow. Chrapały ciągnięte przez zamykającego pochód Szarleja konie. Zwierzęta robiły się coraz bardziej niespokojne, boczyły się, tupały. A z każdym tupnięciem na moście przybywało pęknięć i rys. Konstrukcja trzeszczała i jęczała. Poleciały w dół pierwsze odkruszone odłamki.
Reynevan odważył się wreszcie spojrzeć pod nogi, z nieopisaną ulgą zobaczył kamienie, skalne złomy, widoczne skroś lodowej bryły. Był po drugiej stronie. Wszyscy byli po drugiej stronie
z niej szczyty świerków. <br>- Szybciej! - ponaglił od czoła Huon von Sagar. Jakby wiedział. <br>Most zatrzeszczał, w oczach zaczął bieleć, tracić przejrzystość. W wielu miejscach pobiegły długie linie pęknięć.<br>- Żywiej, żywiej, zaraza - ponaglił Reynevana prowadzący Woldana Tassilo de Tresckow. Chrapały ciągnięte przez zamykającego pochód Szarleja konie. Zwierzęta robiły się coraz bardziej niespokojne, boczyły się, tupały. A z każdym tupnięciem na moście przybywało pęknięć i rys. Konstrukcja trzeszczała i jęczała. Poleciały w dół pierwsze odkruszone odłamki.<br>Reynevan odważył się wreszcie spojrzeć pod nogi, z nieopisaną ulgą zobaczył kamienie, skalne złomy, widoczne skroś lodowej bryły. Był po drugiej stronie. Wszyscy byli po drugiej stronie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego