Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
bardziej uodporniona na codzienne kłopoty. Stopniowo usamodzielnia się, pragnąc, aby ludzie oceniali ją przez pryzmat jej pracy, a nie wielkości rodziców. Ubiegły rok był dla niej bogaty w doświadczenia i twórcze stresy. Teraz nie unika ich, bo bardzo jej zależy, żeby wreszcie zacząć dojrzale je traktować.
Była dzieckiem dopieszczonym i nieświadomym świata. Czuła się tak nawet jako nastolatka. Dookoła rówieśnicy żyli inaczej.
- Zazdrościłam im przeżyć, które miały według mnie sprawić, że przestanę ciągle ryczeć, zamartwiać się, przejmować się drobiazgami i zacznę pojmować życie takim, jakie ono jest. Dlatego ciężkie chwile teraz mnie nie przerażają. Wręcz przeciwnie, czuję, jak dzięki nim twardnieję
bardziej uodporniona na codzienne kłopoty. Stopniowo usamodzielnia się, pragnąc, aby ludzie oceniali ją przez pryzmat jej pracy, a nie wielkości rodziców. Ubiegły rok był dla niej bogaty w doświadczenia i twórcze stresy. Teraz nie unika ich, bo bardzo jej zależy, żeby wreszcie zacząć dojrzale je traktować. <br>Była dzieckiem dopieszczonym i nieświadomym świata. Czuła się tak nawet jako nastolatka. Dookoła rówieśnicy żyli inaczej. <br>- Zazdrościłam im przeżyć, które miały według mnie sprawić, że przestanę ciągle ryczeć, zamartwiać się, przejmować się drobiazgami i zacznę pojmować życie takim, jakie ono jest. Dlatego ciężkie chwile teraz mnie nie przerażają. Wręcz przeciwnie, czuję, jak dzięki nim twardnieję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego