Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
Ten sam dworek, gdzie zbierał się aktyw. To samo gniazdo jaskółek dymówek, jeszcze nie spopielałych, kwilących z taką samą jak kiedyś energią. Kozy wpatrzone w nas uważnie prostokątną źrenicą. (Kiedy Stefan odkrył ich przecięte czarnym paskiem oczy - jak u przestępcy, tyle że każde z osobna - przesłuchiwał je godzinami.) Jezioro z nietkniętą taflą, może trochę bardziej niż wtedy zarosłe trzciną. Weranda, na której toczyliśmy spory, tak żarliwe, że nikt nie dostrzegał świtu. Mleko wciąż prosto od tej samej krowy.
W jakimś sensie pozostaliśmy młodzi. Przechowaliśmy dawne ideały, para starców wiernych im i sobie. Jeździliśmy naszym wysłużonym autem. Te włoskie nie są dobre
Ten sam dworek, gdzie zbierał się aktyw. To samo gniazdo jaskółek dymówek, jeszcze nie spopielałych, kwilących z taką samą jak kiedyś energią. Kozy wpatrzone w nas uważnie prostokątną źrenicą. (Kiedy Stefan odkrył ich przecięte czarnym paskiem oczy - jak u przestępcy, tyle że każde z osobna - przesłuchiwał je godzinami.) Jezioro z nietkniętą taflą, może trochę bardziej niż wtedy zarosłe trzciną. Weranda, na której toczyliśmy spory, tak żarliwe, że nikt nie dostrzegał świtu. Mleko wciąż prosto od tej samej krowy. <br>W jakimś sensie pozostaliśmy młodzi. Przechowaliśmy dawne ideały, para starców wiernych im i sobie. Jeździliśmy naszym wysłużonym autem. Te włoskie nie są dobre
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego