Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
nie mogłem sobie początkowo pozwolić wśród wzniosłych duchów czerpiących soki z wyższej racji życia na żaden lepszy bilet niż na galerię. Sprawa to zresztą najzupełniej obojętna i nie wiem, po co tyle o tym piszę.
Znacznie ważniejsze jest to, że muzyka przyniosła mi pewne komplikacje, jeżeli chodzi o Suzanne. Jak nietrudno przewidzieć, Suzanne była bardzo łapczywa i na tę okazję do egzaltacji. Otworzyła raz drzwi do kaplicy, zobaczyła mnie, zawahała się i cofnęła. Innym razem znów ja otworzyłem drzwi, zobaczyłem Suzanne, zawahałem się i cofnąłem. Tak więc wytworzyła się cicha konkurencja między Suzanne a mną o muzykę. Kto przyjdzie pierwszy, ten
nie mogłem sobie początkowo pozwolić wśród wzniosłych duchów czerpiących soki z wyższej racji życia na żaden lepszy bilet niż na galerię. Sprawa to zresztą najzupełniej obojętna i nie wiem, po co tyle o tym piszę.<br>Znacznie ważniejsze jest to, że muzyka przyniosła mi pewne komplikacje, jeżeli chodzi o Suzanne. Jak nietrudno przewidzieć, Suzanne była bardzo łapczywa i na tę okazję do egzaltacji. Otworzyła raz drzwi do kaplicy, zobaczyła mnie, zawahała się i cofnęła. Innym razem znów ja otworzyłem drzwi, zobaczyłem Suzanne, zawahałem się i cofnąłem. Tak więc wytworzyła się cicha konkurencja między Suzanne a mną o muzykę. Kto przyjdzie pierwszy, ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego