Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
jakoś, niedorzecznie; coś odrzec wypadało, lecz nie wiedział - jak i co?
Pani Aniela tymczasem opanowała odruch pierwszego zdumienia. - Jeszcze raz spoczął na twarzy Kazimierza błysk pięknych oczu spod futrzanej czapeczki błysk wilgotny, litościwy, tkliwy nieomal!...
- Szkoda cię... szkoda cię, panie Deczyński! - szepnął melodyjny głosik z ust lekko ukarminowanych.
I jeszcze nieuchwytne, nieokreślone skinienie główki... i jakieś drgnienie ramion współczujące, a pełne subtelnego wdzięku. Po czym drobne kroki pani Anieli ruszyły w swoją stronę, ku prawemu skrzydłu ponurego gmachu.
W chwilę później kolumna rekrucka wymaszerowała z koszar.
Znowu otwarły się równiny pól, jak okiem objąć przywalone śniegiem - płaskie obszary mazowieckie, odrętwiałe w
jakoś, niedorzecznie; coś odrzec wypadało, lecz nie wiedział - jak i co?<br>Pani Aniela tymczasem opanowała odruch pierwszego zdumienia. - Jeszcze raz spoczął na twarzy Kazimierza błysk pięknych oczu spod futrzanej czapeczki błysk wilgotny, litościwy, tkliwy nieomal!...<br>- Szkoda cię... szkoda cię, panie Deczyński! - szepnął melodyjny głosik z ust lekko ukarminowanych.<br>I jeszcze nieuchwytne, nieokreślone skinienie główki... i jakieś drgnienie ramion współczujące, a pełne subtelnego wdzięku. Po czym drobne kroki pani Anieli ruszyły w swoją stronę, ku prawemu skrzydłu ponurego gmachu.<br>W chwilę później kolumna rekrucka wymaszerowała z koszar.<br>Znowu otwarły się równiny pól, jak okiem objąć przywalone śniegiem - płaskie obszary mazowieckie, odrętwiałe w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego