posuwał się z wolna w obu kierunkach. Tu i ówdzie, szczególnie w miejscach mało oświetlonych i osłoniętych drzewami, spacerowały kokoty. Z daleka można je było poznać po krótkich sukniach, żakiecikach, papierosach, którymi zaciągały się szybko i nerwowo, po ich ruchach, staniu w miejscu i obracaniu się wkoło, wreszcie po czymś nieuchwytnym, .im tylko właściwym.<br>W kilkanaście minut później obaj pikole znaleźli się w hotelu. Gdy się Romek obudził, było zupełnie jasno. Na podwórzu hotelowym ktoś rąbał drzewo, na korytarzu słychać było czyjeś kroki <page nr=145>.<br> Oprzytomniał do reszty i spojrzał poza siebie. To, co zobaczył, przeszło jego wszelkie oczekiwania.<br>Na łóżku leżała, do