ton do rozmowy z ludźmi.<br>- Praktycznie wyglądało to tak, że na twoich monodramach były komplety, na wieloosobowych sztukach, granych w tym samym teatrze - nie zawsze.<br>- Ja też grałam w tamtych sztukach.<br>- Między monodramami wyreżyserowałaś "Na szkle malowane". Reżyserski debiut, tym razem naprawdę duże życiowe ryzyko. W czasie prób robiłaś wrażenie nieustraszonej, ale tuż przed premierą usłyszałam od Marysi: mama płacze ze zdenerwowania.<br>- To miał być pomysł repertuarowy dla teatru, nie przychodziło mi do głowy, że mogłabym reżyserować.<br>- Serio?<br>- Naprawdę. Już trochę zapomnieliśmy, jaki to był trudny okres. Ponure nastroje, pesymizm, beznadziejność. W puste miejsce po dawnym systemie wlewały się amerykanizmy, swojskość