Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
na szafocie, Angouleme.
- Obiecaliście łaskę.
- I dotrzymam obietnicy. Jeśli to, co zeznałaś, okaże się prawdą.
Angouleme szarpnęła się na zydlu, pokazując na Geralta ruchem, zdawałoby się, całego szczupłego ciała.
- A to - wrzasnęła - co jest? Nie prawda? Niech zaprzeczy, że nie wiedźmin i że nie Geralt! Będzie mi tu gadał, żem niewiarygodna! A niech jedzie do Belhaven, to pokaże się lepszy dowód, że nie łżę! Trupa jego rankiem w rynsztoku znajdziecie. Tylko że wtedy powiecie, żem przestępstwu nie zapobiegła, więc z łaski nici! Tak? Szachraje, kurwa, jesteście! Szachraje i tyle!
- Nie bijcie jej - powiedział Geralt. - Proszę.
W jego głosie było coś takiego
na szafocie, Angouleme. <br>- Obiecaliście łaskę.<br>- I dotrzymam obietnicy. Jeśli to, co zeznałaś, okaże się prawdą.<br>Angouleme szarpnęła się na zydlu, pokazując na Geralta ruchem, zdawałoby się, całego szczupłego ciała. <br>- A to - wrzasnęła - co jest? Nie prawda? Niech zaprzeczy, że nie wiedźmin i że nie Geralt! Będzie mi tu gadał, żem niewiarygodna! A niech jedzie do Belhaven, to pokaże się lepszy dowód, że nie łżę! Trupa jego rankiem w rynsztoku znajdziecie. Tylko że wtedy powiecie, żem przestępstwu nie zapobiegła, więc z łaski nici! Tak? Szachraje, kurwa, jesteście! Szachraje i tyle! <br>- Nie bijcie jej - powiedział Geralt. - Proszę.<br>W jego głosie było coś takiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego