Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 39
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
piętrowe, bez określonego stylu. Wąskie uliczki... Na ulicach słyszało się wiele języków, przybyły już liczne drużyny z całego świata. Przed hotelem spotkaliśmy Czechów, wśród nich kilku starych znajomych. Wybieraliśmy się razem na spacer, gdy w pewnej chwili jeden z kolegów czeskich, który dobrze mówił po polsku, pokazując na dwie młode niewiasty idące przed nami, zaproponował;
- Chodź, podejdziemy. Zabierzemy je wieczorem na dancing.
Jedna z niewiast, przystojna blondynka, odwróciwszy się nagle, ku memu i jeszcze większemu zdziwieniu Czecha, uśmiechając się, powiedziała najczystszą polszczyzną:
- Nie radzę. Mój mąż jest bokserem...
Po uroczystym otwarciu Olimpiady rozpoczęły się konkurencje hokejowe, a potem narciarskie biegi. Bronek
piętrowe, bez określonego stylu. Wąskie uliczki... Na ulicach słyszało się wiele języków, przybyły już liczne drużyny z całego świata. Przed hotelem spotkaliśmy Czechów, wśród nich kilku starych znajomych. Wybieraliśmy się razem na spacer, gdy w pewnej chwili jeden z kolegów czeskich, który dobrze mówił po polsku, pokazując na dwie młode niewiasty idące przed nami, zaproponował;<br>- Chodź, podejdziemy. Zabierzemy je wieczorem na dancing.<br>Jedna z niewiast, przystojna blondynka, odwróciwszy się nagle, ku memu i jeszcze większemu zdziwieniu Czecha, uśmiechając się, powiedziała najczystszą polszczyzną:<br>- Nie radzę. Mój mąż jest bokserem...<br>Po uroczystym otwarciu Olimpiady rozpoczęły się konkurencje hokejowe, a potem narciarskie biegi. Bronek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego