Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
można było się zabrać dopiero wiosną.
Na początku zimy 1950 roku Pierwszy niespodziewanie zajrzał do gabinetu Michała, gdy ten siedział zawalony stertą papierów, zaniedbanych w czasie jesiennych prac remontowych.
- Masz chwilkę?
Wzruszył ramionami.
- Nie mam, ale pewno dla przeszkadzania nie przychodzisz. Siadaj.
Sekretarz przycupnął na niezbyt wygodnym krzesełku i patrząc niewidzącym spojrzeniem przez okno, wyjął papierosa i zapalił. Na kaszlnięcie Michała spojrzał na niego, jakby nie wiedział kim jest, potem uśmiechnął się przepraszająco i zgasił niedopałek. Michał rozłożył bezradnie ręce.
- Przepraszam, ale moje płuca...
- Dobra, dobra, to ja przepraszam. Zapomniałem. - Milczał znów przez chwilę, wreszcie zebrał się w sobie i zaczął
można było się zabrać dopiero wiosną.<br>Na początku zimy 1950 roku Pierwszy niespodziewanie zajrzał do gabinetu Michała, gdy ten siedział zawalony stertą papierów, zaniedbanych w czasie jesiennych prac remontowych. <br>- Masz chwilkę?<br>Wzruszył ramionami.<br>- Nie mam, ale pewno dla przeszkadzania nie przychodzisz. Siadaj.<br>Sekretarz przycupnął na niezbyt wygodnym krzesełku i patrząc niewidzącym spojrzeniem przez okno, wyjął papierosa i zapalił. Na kaszlnięcie Michała spojrzał na niego, jakby nie wiedział kim jest, potem uśmiechnął się przepraszająco i zgasił niedopałek. Michał rozłożył bezradnie ręce.<br>- Przepraszam, ale moje płuca...<br>- Dobra, dobra, to ja przepraszam. Zapomniałem. - Milczał znów przez chwilę, wreszcie zebrał się w sobie i zaczął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego