Michałem Smoczyńskim. <br>Po śmierci żony Redaktora, Anny Turowiczowej, właściciel mieszkania podwyższył czynsz kilkakrotnie. - &lt;q&gt;Miał do tego prawo. Nie opłacało mu się, a my nie mogliśmy płacić więcej. Zgodził się odczekać rok, żebyśmy mogli uporządkować mieszkanie&lt;/&gt; - mówi Tomasz Fiałkowski.<br><br>&lt;tit1&gt;Dwie tony do jezuitów&lt;/&gt;<br>Przez pierwsze dwa miesiące Fiałkowski oraz Smoczyński mieli niewiele miejsca do pracy w czteropokojowym mieszkaniu Turowiczów. Dolne półki regałów zasłaniały książki leżące na podłodze. Biurka i krzesła pokryte były dokumentami, czasopismami. Przejść można było tylko wąską ścieżką między zbiorami. <br> - &lt;q&gt;Dziadek zachował m.in. zaproszenia na imprezy kulturalne w Krakowie (od 1945 r. do lat 90.), bilety kolejowe, kasety wideo