Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
pięć, ni w dziewięć.
Pan Hipolit się żachnął.
- Okupu? Bezczelność, słowo daję. Także coś! Okupu? Tego, żebyście się stąd wynosili! Jestem nieznośny i będę nieznośny, to wam zapowiadam. Do ostatniej chwili, póki nie sprzedacie mi tej rudery i nie wyprowadzicie się stąd. I to ci zapowiadam, że "prędzej skorpion jak niewinna mucha siądzie na dłoni Cezara, niźli ja broń złożę*..."

Gabi aż podskoczyła na krześle i palcem wskazała drzwi, ruchem ostrzegawczym.
Ale Hubert pokazał jej język i dalej mówił coraz głośniej:
- Ponieważ stosunki dyplomatyczne są zerwane, a wojna wypowiedziana uroczyście, przyszło mi na myśl, że lepiej jest rozpocząć kroki wojenne niż
pięć, ni w dziewięć. <br>Pan Hipolit się żachnął. <br>- Okupu? Bezczelność, słowo daję. Także coś! Okupu? Tego, żebyście się stąd wynosili! Jestem nieznośny i będę nieznośny, to wam zapowiadam. Do ostatniej chwili, póki nie sprzedacie mi tej rudery i nie wyprowadzicie się stąd. I to ci zapowiadam, że "prędzej skorpion jak niewinna mucha siądzie na dłoni Cezara, niźli ja broń złożę*..." <br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Gabi aż podskoczyła na krześle i palcem wskazała drzwi, ruchem ostrzegawczym. <br>Ale Hubert pokazał jej język i dalej mówił coraz głośniej: <br>- Ponieważ stosunki dyplomatyczne są zerwane, a wojna wypowiedziana uroczyście, przyszło mi na myśl, że lepiej jest rozpocząć kroki wojenne niż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego