Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
wygody nogom,
niosło mnie do nich zwykle jak na skrzydłach, i przy którychś
odwiedzinach wujek Stefan, wymieniając tego, tamtego ze wsi, kto
zginął, jakby mimochodem powiedział, o, i Fredek Guz. Leżał na ich polu
niewypał bomby, tak że ani zaorać, ani zasiać. A nawet wkoło na innych
polach przez ten niewypał nikt nie orał, nie siał. Inna sprawa, że
wielki był jak zdechła krowa. I ten postrzeleniec umyślił sobie, że sam
rozbroi. Mówię ci, nie było co zbierać. Jedna ręka leżała aż w polu
Jamroza, drugiej dotąd nie znaleźli. A zawsze coś go w tyłku wierciło.
Przyjechaliby saperzy i by rozbroili
wygody nogom,<br>niosło mnie do nich zwykle jak na skrzydłach, i przy którychś<br>odwiedzinach wujek Stefan, wymieniając tego, tamtego ze wsi, kto<br>zginął, jakby mimochodem powiedział, o, i Fredek Guz. Leżał na ich polu<br>niewypał bomby, tak że ani zaorać, ani zasiać. A nawet wkoło na innych<br>polach przez ten niewypał nikt nie orał, nie siał. Inna sprawa, że<br>wielki był jak zdechła krowa. I ten postrzeleniec umyślił sobie, że sam<br>rozbroi. Mówię ci, nie było co zbierać. Jedna ręka leżała aż w polu<br>Jamroza, drugiej dotąd nie znaleźli. A zawsze coś go w tyłku wierciło.<br>Przyjechaliby saperzy i by rozbroili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego