a głos Adasia należał do tak zwanych "głosów konających", jaki czasem wydaje baran żegnający się z tym ponurym światem; ale i serdeczne współczucie damy było szachrajstwem. Dama widziała doskonale, że Adaś jest "trup na amen" i jeżeli jeszcze dycha, to tylko z przyzwyczajenia. Zrobiła zatroskaną minę, co miało oznaczać, że niewypowiedzianie jest jej przykro, iż sieje takie zniszczenie i że ten poczciwina został porażony. Mina miała oznaczać: "Ach, taki już mój nieszczęsny los! Na kogo spojrzę, ten umiera!" Adaś wprawdzie poruszał jeszcze oczami i ustami, nawet z lekka machał ręką, lecz nikogo by nie zdziwiło, gdyby zapytał o drogę do składu