poręczę.<br>O dziesiątej wieczór Szczęsny miał czekać na pedał i zecera przy brzegu pomiędzy Celulozą a elektrownią. Chciał odejść, ale Olejniczak poruszył jeszcze sprawę nowych czcionek i wtedy się dowiedzieli, jaki powstał mętlik: towarzysz, który przyniósł dwie walizki z czcionkami, nie zastał na dworcu towarzysza z Dzielnicy, czując się więc niewyraźnie, zostawił walizki na przechowanie, a sam ruszył na miasto, gdzie go przypadkowo Kot spotkał, poznał i złapał. A co z walizkami nie wiadomo. Może już defa doszła po nitce do kłębka i zabrała je, a może zostawiła na przynętę, żeby nakryć tych, co się zgłoszą.<br>Staszek zapytał, czy jest kwit