dzisiaj,<br>Choćbym przystanął, nad tobą przysiadł -<br>Źródło zaklęte, ty będziesz ciszą!<br><br>Chociażbym gusła czynił nad tonią,<br>Zaklinał wodę i sięgał po nią,<br>Słowa twojego nie schwytam dłonią,<br>Choć tak jest blisko, pluska pod skronią...<br><br>Dokądże, pokąd, po jakich stronach<br>Będziesz mnie wiodła, nim cię przekonam,<br>Nim cię namówię, jasnozielona?<br>Niewymówiona, niewysłowiona!</><br><br><div1><tit1>ROZMOWA O NORWIDZIE</><br><br>Mówiono o Norwidzie, oprawnym we wstążki,<br>W złoconych rogach lśniącym na stole w salonie.<br>Rzekł ktoś, do kart niechętnie przybliżając dłonie:<br>- Wszystko jest tu niejasne, wolę proste książki.<br><br>I dalej się o wierszach toczyła rozmowa:<br>Jedni ganili ciemność, inni - zdań zawiłość,<br>Czy w wierszu jest prawdziwa, czy