będą więc na przyjęciu roznosić kanapek ani odstawiać popielniczek, bo to poniżej ich godności. Im niższy status, tym wyżej zadarty nos.<br>Kultura niezadowolenia leci z pracownikiem na placówkę. Krzewi ją minister pełnomocny, który jest co prawda numerem dwa i państwo opłaca mu ponad stumetrowe mieszkanie na dwie osoby, ale jest niezadowolony, bo wybrał mieszkanie za wysokie albo za niskie, za ciemne albo za słoneczne, bez wieszaka w przedpokoju, wobec czego nie będzie przyjmował gości (!), bo nie ma gdzie powiesić ich płaszczy, z kuchnią za małą albo niedostatecznie wyposażoną, za daleko do pracy albo za blisko cmentarza. Jeszcze przedwczoraj marzyli o wyjeździe