że Frulein Anna zmuszała mnie do wielu rzeczy, <br>których nie znosiłam, i że bywała czasem trochę <br>szorstka, ale czyż nie upiekła własnoręcznie <br>na moje ostatnie urodziny tortu z jedenastoma zapalonymi świeczkami?... <br>Czyż nie wyhaftowała mi na gwiazdkę serwetki z napisem: <br>"Praca jest największym szczęściem"?... Czyż <br>nie przysłała mi pocztówki z niezapominajkami, na której <br>dwa gołąbki niosły napis: "Gruss aus Potsdam"?* <br>I czyż wreszcie nie płakała, żegnając się <br>ze mną? Widocznie więc kochała mnie jednak. I teraz, <br>kiedy jej już nie było, żałowałam jej i przypominałam <br>Jasi, jak wstawała często w nocy, żeby zobaczyć, <br>czy nie jesteśmy odkryte, i jak uszyła dla