mężowi, nadziwić się nie może, iż mecenas Nahorski, mężczyzna tak elegancki, urodziwy w przeciwieństwie do... urody pani Orzeszkowej, odnosi się do konkubiny z taką rewerencją, czułością o wiele większą niż jej mąż legalny, także tutaj polujący i łowiący. Widocznie zazdrość malowała zaniedbywanej mężatce taki obraz, w istocie bowiem prezentował się niezbyt atrakcyjnie, zarówno pod względem urody, jak i stroju. Z kolei inna pani o imieniu Apolonia stwierdza - na własnym przykładzie - że zachowanie mecenasa wobec dam było zawsze bardzo uprzejme, urok, gdy całował dłonie z obu ich stron, wprost zniewalający, a dreszcz, którego wtedy doznawały, wręcz przeszywający.<br><br>Te wspólne wakacje były nie