Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
w rzeczywistości. I jeszcze ten uśmiech... Kiedy pojawiał się na twarzy, odejmował mu przynajmniej dziesięć lat.
Ona wyglądała jak dynia. Duże piersi wspierały się na wydatnym brzuchu. Przestała już nawet załamywać nad sobą ręce, pogodziła się z własnym wyglądem. Powtarzała tylko, że zgubiła ją miłość do gastronomii. Spoglądała na dłonie, niezgrabnie kładąc je na udach. Były zniszczone i pokryte ciemnymi plamami pigmentu.
Oboje nie bardzo wierzyli w to, co ich właśnie spotkało. Jeżeli wszystko miało okazać się prawdą, to przede wszystkim chcieli wymienić okna na plastikowe, żeby wreszcie wiatr w czasie sztormu nie gwizdał w szparach. Teraz każdy, kto mógł, wymieniał
w rzeczywistości. I jeszcze ten uśmiech... Kiedy pojawiał się na twarzy, odejmował mu przynajmniej dziesięć lat.<br>Ona wyglądała jak dynia. Duże piersi wspierały się na wydatnym brzuchu. Przestała już nawet załamywać nad sobą ręce, pogodziła się z własnym wyglądem. Powtarzała tylko, że zgubiła ją miłość do gastronomii. Spoglądała na dłonie, niezgrabnie kładąc je na udach. Były zniszczone i pokryte ciemnymi plamami pigmentu.<br>Oboje nie bardzo wierzyli w to, co ich właśnie spotkało. Jeżeli wszystko miało okazać się prawdą, to przede wszystkim chcieli wymienić okna na plastikowe, żeby wreszcie wiatr w czasie sztormu nie gwizdał w szparach. Teraz każdy, kto mógł, wymieniał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego