dziecka, serce mi się bełta - mówiła Arbuzowska. - Jakbym widziała swoje, słysz ała jego głos, patrzyła w jego oczy.<br>- Ktoś stuka do drzwi - szepce Cirla.<br>Arbuzowska odchyliła szparkę.<br>Na progu stała wysoka kobieta.<br>Wysunęła długie ręce zza pazuchy.<br>- Wody dajcie - powiedziała. - Napić się? - A co, chyba nie kąpać dziecko!<br>Arbuzowska długo niezgrabnie szuka kwarty, potrąca garnki, hałasuje, klnie do siebie nieprzyzwoicie.<br>Zagląda w okno, czy jeszcze tam kogo nie ma prócz baby.<br>Myśli biegły jak w powodzi.<br>Widziała nie widziała? Podpali, doniesie, skrzywdzi nienawistna baba.<br>Kto ona? Czy była ona kiedyś dziewczyną, a stała się taka dziwna po śmierci?<br>Ma kaprawe oczy