Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 771
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1960
trzech świątecznych jesionek nie ma. Garnitury nieobecne... Koszule wyszli... Zostaliśmy się obtłoczeni do zera... Nawet twoja skóra z Kostka zdjęta - mówił ponuro Piskorszczak. Maniuś spojrzał w stronę stojącego obok biurka Kościotrupa, który istotnie świecił kompletna nagością i jak by z zażenowaniem się uśmiechał.
Stali na środku pokoju patrząc na siebie niezmiernie zdziwieni i przygnębieni.
- Nie ma co mówić - ocknął się wreszcie Piskorszczak - mieliśmy trafne z tą Danusią. Udała ci się Marian, ta sierotka znaleziona na deszczu, niech ja skonam!
- Ona nie mogła tego zrobić! - wybuchnął Maniuś, ale nagle przygasł, bo Stasiek mówił dalej:
- Sama, rzecz jasna nie mogła, nie dałaby rady
trzech świątecznych jesionek nie ma. Garnitury nieobecne... Koszule wyszli... Zostaliśmy się &lt;orig&gt;obtłoczeni&lt;/&gt; do zera... Nawet twoja skóra z Kostka zdjęta - mówił ponuro Piskorszczak. Maniuś spojrzał w stronę stojącego obok biurka Kościotrupa, który istotnie świecił kompletna nagością i jak by z zażenowaniem się uśmiechał.<br>Stali na środku pokoju patrząc na siebie niezmiernie zdziwieni i przygnębieni.<br>- Nie ma co mówić - ocknął się wreszcie Piskorszczak - mieliśmy trafne z tą Danusią. Udała ci się Marian, ta sierotka znaleziona na deszczu, niech ja skonam!<br>- Ona nie mogła tego zrobić! - wybuchnął Maniuś, ale nagle przygasł, bo Stasiek mówił dalej:<br>- Sama, rzecz jasna nie mogła, nie dałaby rady
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego