Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
pod tamten dom i żywopłot z róży, który tak pieczołowicie i starannie Jalu Kurek pielęgnował.
Nigdy nie pozbyłem się wyrzutów sumienia. Czytałem więc o grypie i o losach wiejskiego nauczyciela, co stanowiło, tak myślałem, jakąś formę zadośćuczynienia, w głębi duszy bowiem pragnąłem jak najszybciej ów wstydliwy dług spłacić, pozbyć się nieznośnego ciężaru, i właśnie wtedy usłyszałem stłumione okrzyki dochodzące z pokoju ojca, ktoś biegał, otwierał i zamykał drzwi, drżały szyby na werandzie jak przy długim tąpnięciu. Matka kilkakrotnie pokonywała drogę z łazienki do pokoju, trzymając w rękach mokrą kuchenną ścierkę, powtarzała, żeby zaczekał, zaraz zrobi mu zimny okład, zimne okłady są
pod tamten dom i żywopłot z róży, który tak pieczołowicie i starannie Jalu Kurek pielęgnował. <br>Nigdy nie pozbyłem się wyrzutów sumienia. Czytałem więc o grypie i o losach wiejskiego nauczyciela, co stanowiło, tak myślałem, jakąś formę zadośćuczynienia, w głębi duszy bowiem pragnąłem jak najszybciej ów wstydliwy dług spłacić, pozbyć się nieznośnego ciężaru, i właśnie wtedy usłyszałem stłumione okrzyki dochodzące z pokoju ojca, ktoś biegał, otwierał i zamykał drzwi, drżały szyby na werandzie jak przy długim tąpnięciu. Matka kilkakrotnie pokonywała drogę z łazienki do pokoju, trzymając w rękach mokrą kuchenną ścierkę, powtarzała, żeby zaczekał, zaraz zrobi mu zimny okład, zimne okłady są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego