nie widzi, ja się oglądam, jak stoję za tym, żeby mnie od razu <gap> ale, mama, napadają, okradną cię, już wczoraj poszedł do lekarza i czekaj na mnie aż przyjdę, bo pójdę z tobą, no, matko Jezusowa, no, nie możesz się kobieto ruszyć z miejsca <gap> no, tak, mąż.</><br><whon> - Bo syn to niezupełnie.</><br><whon> - A syn to samo, kochana, mówię pani, wozili by mnie tylko samochodami, ten znowu samochodu nie ruszy, żeby po Warszawie pojechać, a tamten by mnie tylko woził, no, bo jak nie wozi, to zawsze coś dostanie, a jak mnie nie wozi, to, to nie dostaje, oj, mama, coś tak, jakoś