Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
pocałował. - Co ty na to?
- Lubię, jak mnie całujesz.
Stan znowu przysiadł się do nich i podał im papierosa.
- Przypalicie?
Marek zaciągnął się i przekazał jointa Marcie. Inaczej niż z grzybkami, Marta miała to już przećwiczone i spokojnie się sztachnęła.
A kiedy po chwili ktoś wstał i zmienił kasetę, usłyszała niezwykle wyraźnie, tak jakby dochodziły wprost z jej głowy, słowa ballady Nicka Cave'a:

Czuła, jak dłoń Marka wolno wędruje pod jej sweter, a później pod bawełniany podkoszulek, leniwie gładząc ją po plecach. W głowie wciąż i wciąż kołatała jej absurdalna myśl: winnisi na księżyc!
Z błogiego stanu wyrwał ją głos Marka
pocałował. - Co ty na to?<br>- Lubię, jak mnie całujesz.<br>Stan znowu przysiadł się do nich i podał im papierosa.<br>- Przypalicie?<br>Marek zaciągnął się i przekazał &lt;orig&gt;jointa&lt;/&gt; Marcie. Inaczej niż z grzybkami, Marta miała to już przećwiczone i spokojnie się sztachnęła.<br>A kiedy po chwili ktoś wstał i zmienił kasetę, usłyszała niezwykle wyraźnie, tak jakby dochodziły wprost z jej głowy, słowa ballady Nicka Cave'a:<br>&lt;gap&gt;<br>Czuła, jak dłoń Marka wolno wędruje pod jej sweter, a później pod bawełniany podkoszulek, leniwie gładząc ją po plecach. W głowie wciąż i wciąż kołatała jej absurdalna myśl: &lt;orig&gt;winnisi&lt;/&gt; na księżyc! <br>Z błogiego stanu wyrwał ją głos Marka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego