Zębów nie szczerzmy przekornie, wbrew fali,<br>W śmiechu nad siły. Zmęczeniśmy w locie,<br>I najweselsi krzyżem na świat padli,<br>I co najżywsi, dzisiaj są umarli,<br>A najbarwniejsi, jak róże, przemarzli.<br>Był czas radości. A jest chwila taka,<br>Że Bóg nakazał płacz. Więc lepiej płakać.</><br><br>Słowa te na pewno okazały się niezwykle potrzebne w ostatnim akcie życia salonowej <br>"Lilki". Jakby było mało nieszczęść spowodowanych wichrami historii, zawiódł <br>ją własny organizm, do którego jeszcze w zbiorku Gołąb ofiarny zwracała się <br>z prośbą, przypominającą jej wiersze przedwojenne: "Nie bądź mi nigdy wrogiem, <br>kapryśnym tyranem, / Co się radosnej duszy przeciwstawiać sili! / Noś mnie na <br>rękach