Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
twarz.
Gdzieś ją już widziałam, pomyślała Yennefer. Niedawno. Gdzie?
- Na schodach Kaer Trolde, prowadzących do portu - przypomniała z uśmiechem kapłanka. - Gdy drakkary wypływały z sundu. Stałam nad tobą, gdy niosłaś pomoc zaczynającej już ronić brzemiennej kobiecie. Na kolanach, nie troszcząc się o suknię z bardzo drogiego kamlotu. Widziałam to. I nigdy nie dam już ucha opowieściom o nieczułych i wyrachowanych czarodziejkach.
Yennefer chrząknęła, pochyliła głowę w ukłonie.
- Stoisz przed ołtarzem Matki, Yennefer. Niechaj więc spłynie na ciebie jej łaska.
- Czcigodna, ja... Chciałam cię uniżenie prosić...
- Nic nie mów. Jarlu, z pewnością masz wiele zajęć. Zostaw nas same, tu, na Hindarsfjall. My
twarz.<br>Gdzieś ją już widziałam, pomyślała Yennefer. Niedawno. Gdzie?<br>- Na schodach Kaer Trolde, prowadzących do portu - przypomniała z uśmiechem kapłanka. - Gdy drakkary wypływały z sundu. Stałam nad tobą, gdy niosłaś pomoc zaczynającej już ronić brzemiennej kobiecie. Na kolanach, nie troszcząc się o suknię z bardzo drogiego kamlotu. Widziałam to. I nigdy nie dam już ucha opowieściom o nieczułych i wyrachowanych czarodziejkach. <br>Yennefer chrząknęła, pochyliła głowę w ukłonie.<br>- Stoisz przed ołtarzem Matki, Yennefer. Niechaj więc spłynie na ciebie jej łaska. <br>- Czcigodna, ja... Chciałam cię uniżenie prosić...<br>- Nic nie mów. Jarlu, z pewnością masz wiele zajęć. Zostaw nas same, tu, na Hindarsfjall. My
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego