Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
się zamęt,
Pierwszy wyciągnąć chciał ją Putrament,
Lecz miał, widocznie, za mały zapał,
Więc go Bieńkowski za połę złapał.
Ciągną, jak ową rzepkę, za ogon,
Ciągną, wyciągnąć nijak nie mogą.
Przechodził obok właśnie KTT,
"Chodź tu - wołają - wspomóż poetę!"
We trzech ciągnęli literaturę,
Aż popękały im szwy niektóre,
Wyciągnąć jednak nijak nie mogą.
Tymczasem Ważyk przechodził drogą,
Więc do pomocy wzięli Ważyka:
"Niech się tu razem z nami boryka!"
Ten Bieńkowskiego złapał za połę,
Ciągną we czterech z wielkim mozołem
Jak przysłowiową rzepkę - za ogon,
Ale wyciągnąć nijak nie mogą.
Na szczęście naszej Ludowej Polski
Przechodził właśnie Ryś Dobrowolski -
Zbyszek za
się zamęt,<br>Pierwszy wyciągnąć chciał ją Putrament,<br>Lecz miał, widocznie, za mały zapał,<br>Więc go Bieńkowski za połę złapał.<br>Ciągną, jak ową rzepkę, za ogon,<br>Ciągną, wyciągnąć nijak nie mogą.<br>Przechodził obok właśnie KTT,<br>"Chodź tu - wołają - wspomóż poetę!"<br>We trzech ciągnęli literaturę,<br>Aż popękały im szwy niektóre,<br>Wyciągnąć jednak nijak nie mogą.<br>Tymczasem Ważyk przechodził drogą,<br>Więc do pomocy wzięli Ważyka:<br>"Niech się tu razem z nami boryka!"<br>Ten Bieńkowskiego złapał za połę,<br>Ciągną we czterech z wielkim mozołem<br>Jak przysłowiową rzepkę - za ogon,<br>Ale wyciągnąć nijak nie mogą.<br>Na szczęście naszej Ludowej Polski<br>Przechodził właśnie Ryś Dobrowolski -<br>Zbyszek za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego