Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
natęża.
Ryś za Adama, Adam za Krzysia,
Jakby się kochać zaczęli dzisiaj,
Literaturę ciągną za ogon,
Lecz jej wyciągnąć nijak nie mogą.

Myślano: "Jest w tym zmowa zdradziecka",
Ale podbiegła szybko Lisiecka.
Jeszcze Pasternak, jeszcze Lasota,
Nawet na Czeszkę naszła ochota.
I - hej, kto Pollak! - ciągną za ogon,
Ale wyciągnąć nijak nie mogą.

Tak się męczyli wiele miesięcy,
Rok i sześć niedziel, a nawet więcej,
Sił im już brakło, aż wreszcie Czeszko
Zawołał: "Mamy! Wbrew złym uśmieszkom."
I wyciągnęli wspólnie do góry
Nowy czwartkowy numer "Kultury."



SATYRA
O satyrę wołała z pijanym hałasem
Cała literatura polska. A tymczasem,
Gdy satyra zaczęła
natęża.<br>Ryś za Adama, Adam za Krzysia,<br>Jakby się kochać zaczęli dzisiaj,<br>Literaturę ciągną za ogon,<br>Lecz jej wyciągnąć nijak nie mogą.<br><br>Myślano: "Jest w tym zmowa zdradziecka",<br>Ale podbiegła szybko Lisiecka.<br>Jeszcze Pasternak, jeszcze Lasota,<br>Nawet na Czeszkę naszła ochota.<br>I - hej, kto Pollak! - ciągną za ogon,<br>Ale wyciągnąć nijak nie mogą.<br><br>Tak się męczyli wiele miesięcy,<br>Rok i sześć niedziel, a nawet więcej,<br>Sił im już brakło, aż wreszcie Czeszko<br>Zawołał: "Mamy! Wbrew złym uśmieszkom."<br>I wyciągnęli wspólnie do góry<br>Nowy czwartkowy numer "Kultury."&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;SATYRA&lt;/&gt;<br>O satyrę wołała z pijanym hałasem<br>Cała literatura polska. A tymczasem,<br>Gdy satyra zaczęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego