Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
w twarz. Prowadzę zajęcia za darmo, spycha się na mnie zastępstwa i wszelką papierkową, biurokratyczną robotę. W takiej sytuacji, gdy jeszcze na dodatek trzeba szukać jakichś źródeł utrzymania poza uczelnią, pisać doktorat. Jestem jak jakaś chłopka, którą karbowy zmusza do ugięcia karku.

Oczywiście, bywają ludzcy promotorzy, ale zdarzają się ludzie nikczemni, nie gardzący szantażem. - Gdy chciałem wykręcić się od dodatkowych zajęć, bo i bez nich miałem pensum, usłyszałem, żebym lepiej się wziął do roboty, bo mój doktorat wisi na włosku. Wcześniej ta sama praca była przez tego samego człowieka zachwalana. Gdyby nie to, że szkoda mi trzech lat, rzuciłbym to wszystko
w twarz. Prowadzę zajęcia za darmo, spycha się na mnie zastępstwa i wszelką papierkową, biurokratyczną robotę. W takiej sytuacji, gdy jeszcze na dodatek trzeba szukać jakichś źródeł utrzymania poza uczelnią, pisać doktorat. Jestem jak jakaś chłopka, którą karbowy zmusza do ugięcia karku.<br><br>Oczywiście, bywają ludzcy promotorzy, ale zdarzają się ludzie nikczemni, nie gardzący szantażem. - Gdy chciałem wykręcić się od dodatkowych zajęć, bo i bez nich miałem pensum, usłyszałem, żebym lepiej się wziął do roboty, bo mój doktorat wisi na włosku. Wcześniej ta sama praca była przez tego samego człowieka zachwalana. Gdyby nie to, że szkoda mi trzech lat, rzuciłbym to wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego