Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
tu schylili głowy. Koń się znalazł w teatrze
i przeszedł przed pierwszym rzędem na znak, że on czynnie i także.
Przez cały czas przedstawienia stał głową do widowni obrócony,
tam coś śpiewali, a on stał (z kopytem na poręczy) i tylko rozdzielał
ukłony
bezbłędnie, stosownie do osoby, raz serdeczne, raz nikłe,
jak by powiedział Lukrecjusz: suum cuique.
W antrakcie kilku redaktorów poprosiło go o poemat (ew. pt.
"Indonezja''),
ponieważ koń opanował w mig wyrażenie "koncepcja''
i siał nim na wszystkie strony, czasami dodając "aspekt'',
ihahahaha koncepcja, ihahahaha aspekt.
Ktoś go sfotografował, ktoś go nakręcił, dla kina,
albowiem, co tu gadać, koń
tu schylili głowy. Koń się znalazł w teatrze<br>i przeszedł przed pierwszym rzędem na znak, że on czynnie i także.<br>Przez cały czas przedstawienia stał głową do widowni obrócony,<br>tam coś śpiewali, a on stał (z kopytem na poręczy) i tylko rozdzielał<br>ukłony<br>bezbłędnie, stosownie do osoby, raz serdeczne, raz nikłe,<br>jak by powiedział Lukrecjusz: suum cuique.<br>W antrakcie kilku redaktorów poprosiło go o poemat (ew. pt.<br>"Indonezja''),<br>ponieważ koń opanował w mig wyrażenie "koncepcja''<br>i siał nim na wszystkie strony, czasami dodając "aspekt'',<br>ihahahaha koncepcja, ihahahaha aspekt.<br>Ktoś go sfotografował, ktoś go nakręcił, dla kina,<br>albowiem, co tu gadać, koń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego