poprzyciągał chmury i zaledwie część Wielkiego Wozu połyskuje na niebie. Jesteśmy teraz na parkingu przed górskim kościołem, daleki dźwięk dzwonków dobiega przez zamknięte szyby samochodu, które zaparowują coraz bardziej, tym szybciej, im na zewnątrz jest chłodniej, a wewnątrz - goręcej. Jesteś ze mną tak blisko, że bardziej już nie można, gwiazdy nikną całkiem i tylko twoje oczy uśmiechają się w mroku, a za oknami zaczyna padać pierwszy w tym roku śnieg. <br>Robi się cicho, wokół zapada mrok i tylko Czas biegnie, zadyszany, na spotkanie z przeznaczeniem. I ciebie już, a może jeszcze nie ma, tylko słyszę twoje myśli, wzywające mnie na spotkanie