Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 19
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
że większość ludzi nie wierzy w jego istnienie - doktor Haidara, właściciel jedynej prywatnej apteki w mieście, bawi się swym paradoksem, nalewając brunatną herbatę do małej szklaneczki. Po chwili napój wraca do czajniczka. Przygotowanie kilku łyków mocnego wywaru zajmuje całe kwadranse. Doktor, mimo że nigdy nie wędrował przez pustynię, kultywuje tradycję nomadów, powtarza tę jedyną czynność, która może wypełnić bezkres czasu potrzebnego przez wieki do przemierzania Sahary.
Przez większość dnia tylko wnętrze glinianej chaty daje schronienie przed piekłem Sahary Timbuktu. Nazwa magiczna. Jak Atlantyda. Koniec świata. Właściwie można zrozumieć tych ochotników z organizacji humanitarnych, którzy skierowani do Mali rzucają się na mapę
że większość ludzi nie wierzy w jego istnienie - doktor Haidara, właściciel jedynej prywatnej apteki w mieście, bawi się swym paradoksem, nalewając brunatną herbatę do małej szklaneczki. Po chwili napój wraca do czajniczka. Przygotowanie kilku łyków mocnego wywaru zajmuje całe kwadranse. Doktor, mimo że nigdy nie wędrował przez pustynię, kultywuje tradycję nomadów, powtarza tę jedyną czynność, która może wypełnić bezkres czasu potrzebnego przez wieki do przemierzania Sahary.<br>Przez większość dnia tylko wnętrze glinianej chaty daje schronienie przed piekłem Sahary Timbuktu. Nazwa magiczna. Jak Atlantyda. Koniec świata. Właściwie można zrozumieć tych ochotników z organizacji humanitarnych, którzy skierowani do Mali rzucają się na mapę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego