okazało, jeszcze nie. Bo "świętości nie szargać", jak nakazywał poeta, choć do dziś historycy literatury nie są zgodni, czy pisał te słowa serio czy ironicznie.<br><br>Może zatem inni powinni zrobić film o naszym powstaniu? Jakiś czas temu pojawiła się w prasie informacja, że możny amerykański producent Harvey Weinstein ("Godziny", Chicago") nosi się z takim zamiarem, a nawet pragnie osobiście zająć się reżyserią. Od tej pory zapadła jednak głęboka cisza, która nie powinna wcale dziwić. Amerykanie znowu mają mnóstwo własnych tematów, choćby wojna w Iraku, którą na razie zajął się dokumentalista Michael Moore.<br><br>Nikt zatem nie zwolni z tego obowiązku naszych twórców, którzy