Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie
Nr: 29.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
że będą wywoływać duchy. Zabójcy zadali im kilkanaście ciosów nożem, później podpalili ciała. Po dokonaniu zbrodni mieli popełnić samobójstwo. Robertowi K. zabrakło jednak odwagi, Tomasza K. uratowali lekarze.
Prokuratura oskarżyła ich o zabójstwo z wyjątkowym okrucieństwem z niskich pobudek moralnych.
- Oni klęczeli, a my recytowaliśmy satanistyczne zaklęcia. Potem ja zaatakowałem nożem Kamila. Słyszałem, jak Karina, dźgana przez Tomka, błagała mnie o pomoc. Chcieliśmy się przypodobać złu - zeznawał wczoraj Robert K. Na rozprawie siedział z spuszczoną głową. - Jestem zdrajcą, bo nie dopełniłem rytuału i nie popełniłem samobójstwa - mówił.
Drugi oskarżony, Tomasz S., nie sprawiał wrażenia skruszonego. Operatorowi jednej ze stacji telewizyjnych rzucił
że będą wywoływać duchy. Zabójcy zadali im kilkanaście ciosów nożem, później podpalili ciała. Po dokonaniu zbrodni mieli popełnić samobójstwo. Robertowi K. zabrakło jednak odwagi, Tomasza K. uratowali lekarze. <br>Prokuratura oskarżyła ich o zabójstwo z wyjątkowym okrucieństwem z niskich pobudek moralnych. <br>- Oni klęczeli, a my recytowaliśmy satanistyczne zaklęcia. Potem ja zaatakowałem nożem Kamila. Słyszałem, jak Karina, dźgana przez Tomka, błagała mnie o pomoc. Chcieliśmy się przypodobać złu - zeznawał wczoraj Robert K. Na rozprawie siedział z spuszczoną głową. - Jestem zdrajcą, bo nie dopełniłem rytuału i nie popełniłem samobójstwa - mówił. <br>Drugi oskarżony, Tomasz S., nie sprawiał wrażenia skruszonego. Operatorowi jednej ze stacji telewizyjnych rzucił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego