Każdy dla siebie, Bóg przeciw wszystkim to przecież jeden z najbardziej skrajnych - tyle że ubrany w historyczny kostium - filmów kontestacyjnych. Inny, bardzo swoisty, silnie związany z tradycją niemieckiej kultury, zapewne głębszy ze względu na metafizyczne przesłanki, ale jednak wpisujący się bez wątpienia w ten tak ważny dla ducha lat sześćdziesiątych nurt protestu.</><br><br><div><tit>Gość w Ameryce</><br>Obawiając się jakby, że może to nie być dość wyraźne, w następnym swoim filmie fabularnym Stroszku przenosi Herzog aktora - bohatera Brunona S., własnego znajdę z monachijskiej ulicy, w realia współczesnej cywilizacji i to - w dużej części filmu - cywilizacji amerykańskiej. Zachowując jednocześnie, co niezmiernie charakterystyczne, niemniej silne