skupione w ciżbie sąsiadki. Bardzo trudno odróżnić pojedyncze słowa.<br><br>Stanął tak w drzwiach, popatrzył z grubsza na meble, na ściany, na sufit, na dywan i nagle go takie jakieś uczucie złapało, że zaczął gmerać jak nakręcony po półkach, ot tak na oślep, nie żeby czegoś szukał konkretnego, ale jakoś tak, nuż coś się znajdzie. To wziął do ręki, na tamto popatrzył, inne potrzymał dłużej, żeby poczuć ciężar. I wszystko się starał układać w taki sam sposób w jaki było wcześniej ustawione, żeby się wydawało, że nikt nic nie ruszał. W książkach grzebał, albumy kartkował, szukał, patrzył za jakimiś papierami, bo czasami