Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
godność stoczyła się w ten sposób do rynsztoka, a O'Brien obraził się i nazwał gnojkiem. "Dlaczego zresztą on sam do niej łazi, a mnie nie pozwala?", zbuntowałem się przeciw Michałowi.
14 września wziąłem płytę Melanii jako pretekst i już gdy szedłem Wiśniową, mocno waliło mi serce, a przed jej blokiem o mało nie rozniosło żeber; widziałem w lustrze windy własną twarz kredowobiałą i pomyślałem, że ten facet nie powinien się ludziom na oczy pokazywać. Wygląda jak chory i jest chory, bo zdrowemu nie tamuje się z takim poświstem oddech, zdrowy nie poci się i nie dygoczą mu kolana; brakuje tylko, bym
godność stoczyła się w ten sposób do rynsztoka, a O'Brien obraził się i nazwał gnojkiem. "Dlaczego zresztą on sam do niej łazi, a mnie nie pozwala?", zbuntowałem się przeciw Michałowi.<br>14 września wziąłem płytę Melanii jako pretekst i już gdy szedłem Wiśniową, mocno waliło mi serce, a przed jej blokiem o mało nie rozniosło żeber; widziałem w lustrze windy własną twarz kredowobiałą i pomyślałem, że ten facet nie powinien się ludziom na oczy pokazywać. Wygląda jak chory i jest chory, bo zdrowemu nie tamuje się z takim poświstem oddech, zdrowy nie poci się i nie dygoczą mu kolana; brakuje tylko, bym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego