Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
kardiologa w Warszawie, przygotowywał dla nas obu "zagraj", zdecydowanie najgorszą potrawę, jakiej kosztowałem w życiu. Dziadek hałaśliwie pałaszował rozmiękłe w wodzie kartofle na zasmażce z cebuli i przekonywał mnie, że w mieście takiej zupy "nie dostanie się w żadnej restauracji". Dzięki niemu już jako dziecko rozwijałem zmysł ironii.
Konieczność szybkiego ożenku dziadek traktował jako oczywistość. Był znów ustawiony w życiu, wręcz majętny, ponadto oczekiwał, że Rastafiński wyrówna mu resztę poniesionych strat. Miał dostać konia, krowę i wóz - lepszy od starego, bo na gumach. Przyrzekłem interweniować i w tej sprawie, ale długo nie było okazji. Karzeł przepadał na całe dnie, krążył po
kardiologa w Warszawie, przygotowywał dla nas obu "zagraj", zdecydowanie najgorszą potrawę, jakiej kosztowałem w życiu. Dziadek hałaśliwie pałaszował rozmiękłe w wodzie kartofle na zasmażce z cebuli i przekonywał mnie, że w mieście takiej zupy "nie dostanie się w żadnej restauracji". Dzięki niemu już jako dziecko rozwijałem zmysł ironii.<br>Konieczność szybkiego ożenku dziadek traktował jako oczywistość. Był znów ustawiony w życiu, wręcz majętny, ponadto oczekiwał, że Rastafiński wyrówna mu resztę poniesionych strat. Miał dostać konia, krowę i wóz - lepszy od starego, bo na gumach. Przyrzekłem interweniować i w tej sprawie, ale długo nie było okazji. Karzeł przepadał na całe dnie, krążył po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego