szwabskie gówno, które tak dopasowali najmarniej z siedemdziesiąt lat temu, a może i ze sto, że nic nie jest w stanie tego wyrwać. Tymi łomami to sobie mogą interesy w rozporkach podważać, ale nie hitlerowskie konstrukcje... Przecież musi tu jakiś sprzęt przyjechać. Do rana niby daleko, ale jeżeli nie otworzymy o czasie, to mamy już przechlapane. I czy wiadomo w ogóle, w jakim miejscu się ten przewód spalił?<br>A mówiłem ze trzy razy Matiemu, żeby zawołał serwis do próżniaka, trzy razy mu mówiłem, że śmierdzi izolacją i nie wolno tego tak zostawić. Jak człowiek sam, kurna, nie dopilnuje, to potem takie kwiatki