Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
szwabskie gówno, które tak dopasowali najmarniej z siedemdziesiąt lat temu, a może i ze sto, że nic nie jest w stanie tego wyrwać. Tymi łomami to sobie mogą interesy w rozporkach podważać, ale nie hitlerowskie konstrukcje... Przecież musi tu jakiś sprzęt przyjechać. Do rana niby daleko, ale jeżeli nie otworzymy o czasie, to mamy już przechlapane. I czy wiadomo w ogóle, w jakim miejscu się ten przewód spalił?
A mówiłem ze trzy razy Matiemu, żeby zawołał serwis do próżniaka, trzy razy mu mówiłem, że śmierdzi izolacją i nie wolno tego tak zostawić. Jak człowiek sam, kurna, nie dopilnuje, to potem takie kwiatki
szwabskie gówno, które tak dopasowali najmarniej z siedemdziesiąt lat temu, a może i ze sto, że nic nie jest w stanie tego wyrwać. Tymi łomami to sobie mogą interesy w rozporkach podważać, ale nie hitlerowskie konstrukcje... Przecież musi tu jakiś sprzęt przyjechać. Do rana niby daleko, ale jeżeli nie otworzymy o czasie, to mamy już przechlapane. I czy wiadomo w ogóle, w jakim miejscu się ten przewód spalił?<br>A mówiłem ze trzy razy Matiemu, żeby zawołał serwis do próżniaka, trzy razy mu mówiłem, że śmierdzi izolacją i nie wolno tego tak zostawić. Jak człowiek sam, kurna, nie dopilnuje, to potem takie kwiatki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego