kręgu odniesień. Obrazy te nie mają najważniejszej cechy sztuki ludowej - zakorzenienia w środowisku. Wątpliwe, by ktoś poza autorem chciał te obrazy zawiesić na ścianie i by sam postanowił malować w podobny sposób. A jednak są te obrazy inne od płócien amatorów, z reguły dążących do powtarzania wzorów, które podziwiają. Ci, o których mówię, malują "z siebie", nie naśladują, nie chcą niczego oglądać, nie uczą się i są w istocie od pierwszego do ostatniego obrazu <br><page nr=143><br>podobni, a czasem nawet tacy sami. Zwłaszcza wtedy, gdy zaczęli malować w późnym wieku, gdy wyobraźnia jest wyraźnie uformowana. Źródłem ich doznań są przeżycia religijne, egzaltowana miłość do cierpiącego